Po raz pierwszy byłem na słynnym konkursie w Mosonmagyaróvár na Węgrzech.
Na konkurs zabrałem
Mustang IV w skali 1/32
A6M-3a typ 22 Zero w skali 1/32
Lublin R-XIII w skali 1/32
P-47D-26 Thunderbolt w skali 1/32
Supermarine Spitfire Mk.XVI w skali 1/144
Niestety nie zyskały uznania w oczach sędziów. Nie dziwię się skoro na stołach stało prawie2500 modeli. Dzisiaj (25/04/2018) na oficjalnej stronie konkursu pojawiła się dokładna informacja, na stołach stanęło w szranki 2315 modeli, wystawionych przez 881 modelarzy, w 2017 roku było 1749 modeli wystawionych przez 662 modelarzy. Tak więc ilościowy skok astronomiczny. Było więcej o 566 modeli, tyle ile średnio jest na konkursach w Polsce. Podejrzewam ze ilość troszkę przerosła organizatorów. Taka ilość odbiła się na poziomie sędziowania. W jednej z kategorii w której startowałem sędziowie nawet nie spojrzeli do dokumentacji, ale nie będę z tego powodu płakał. To co widziałem dało mi dużo do myślenia. Teraz wiem że warto jeździć po takich imprezach, można podpatrzeć prace na światowym poziomie i nauczyć się czegoś nowego. Dodatkowym atutem była giełda, można tam było kupić co dusza zapragnie. Można napisać dużo a i tak nie odda to nawet 1% tego co stało na stołach, powiem tylko tyle, tam trzeba być i zobaczyć.
Ja osobiście planuję się tam pojawić za rok.
Przepraszam za jakość zdjęć ale chwilami ciężko było dopchać się do stołów.
Droga
Modele, modele, modele
Niestety nie zyskały uznania w oczach sędziów. Nie dziwię się skoro na stołach stało prawie
Ja osobiście planuję się tam pojawić za rok.
Przepraszam za jakość zdjęć ale chwilami ciężko było dopchać się do stołów.
Droga
Tutaj spaliśmy - Rajka
W drodze do Moson
Powitanie
Hala
Mapa
Modele, modele, modele
Okręt z klocków Lego
Malutki wycinek giełdy
Widok na halę z góry
czołgi 1/6
Modele w skali 1:1
Przygotowania do zakończenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz